Drukuj  

Pożegnanie Ruty Sakowskiej


Pożegnanie Ruty Sakowskiej

27.08.2011 05:24:52



26 sierpnia 2011 r. w syngagodze Nożyków w Warszawie i na Cmentarzu północnym odbył się pogrzeb dr Ruty Sakowskiej. W imieniu Centrum Badań nad Zagładą Żydów pożegnał ją Jacek Leociak. Prezentujemy treść jego przemówienia.


Chciałbym pożegnać Panią Rutę Sakowską w imieniu Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Wszyscy, którzy zajmują się problematyką Zagłady, a szczególnie historią getta warszawskiego, zdają sobie doskonale sprawę, jak ważną rolę odegrała w tych badaniach dr Ruta Sakowska. Pozostawiła po sobie dorobek trwały, zarówno w postaci prac własnych, wytyczających nowe perspektywy badawcze (jak rozwijana przez nią w sposób pionierski społeczna historia getta), a także wydanych i wzorowo przez nią opracowanych tekstów źródłowych. Jej liczne studia i artykuły zwieńczone fundamentalną monografią warszawskiej „dzielnicy zamkniętej”, jej – skromnie nazwany przez autorkę – „szkic historyczny” o dwóch etapach hitlerowskiej polityki eksterminacji Żydów z perspektywy ofiar, wreszcie – jej wieloletni trud edytorski i translatorski, dzięki któremu włączyła do obiegu naukowego bezcenne dokumenty Podziemnego Archiwum Getta im. Emanuela Ringelbluma (praca, której – niestety – nie dane było jej dokończyć) – to wszystko na trwale wpisuje Jej imię do historiografii Zagłady.

Dziś, kiedy zabrakło wśród nas pani Ruty Sakowskiej i kiedy smutkiem napełnia nas jej odejście, jestem spokojny, że czas nie zatrze jej żywej obecności. W naszych artykułach i książkach jej nazwisko przewija się stale. I tak będzie nadal, bo nie może być inaczej.

Chciałbym pożegnać Panią Rutę Sakowską również od siebie, całkowicie prywatnie. Zetknąłem się z nią w połowie lat 90., kiedy odwiedzałem ŻIH pracując nad książką o relacjach z getta warszawskiego. Pani Ruta służyła mi rozmową, radą, wskazówkami, komentarzami. Znała Archiwum Ringelbluma na pamięć. Żyła nim tak, jak rodzice potrafią żyć życiem swoich dzieci. Nasze kontakty były nieregularne i przechodziły różne fazy. Kiedy już praktycznie nie wychodziła z domu, pewnego dnia zadzwoniła do mnie. Od tego czasu zaczęły się nasze rozmowy, długie telefoniczne colloquia. Mówiła o swoim osamotnieniu, rozgoryczeniu, ale też o pracy nad nową książką. Wtedy zapalała się, głos stawał się mocny, zdania formułowane precyzyjnie. Niezmiennie fascynowała ją osoba Ringelbluma, z którym – można rzec – przeżyła całe swojej naukowe życie. Słuchałem i myślałem sobie, że Pani Ruta jest w swoim żywiole. I myślałem jeszcze – jak bardzo chciałbym przeczytać tę jej nową książkę.
Na koniec przywołam pewien list, przetłumaczony i opublikowany przez Rutę Sakowską. Ten list wydał mi się niezwykle trafnym komentarzem do dzisiejszej uroczystości. Głosem z daleka, z podziemi. Napisał go 24 lutego 1942 roku niezidentyfikowany autor z Żychlina i wysłał do getta warszawskiego. Wtedy zaczęły się deportacje z getta w Żychlinie do obozu zagłady w Chełmie nad Nerem. Autor pisał m.in.:

Zostaliśmy porzuceni na pastwę losu. A teraz, moi Drodzy! Wiecie, jak się nazywam. Gdybym pozostał przy życiu – to i dobrze, a jak nie, to przyjdzie Wam pomodlić się do B-ga za moja duszę. Księga komentarzy znajduje się w piwnicy, przy południowej ścianie.

Kłaniam się Wam wszystkim i życzę zdrowia. Pozdrawiam Was moja rodzina. Nie jestem, dzięki Bogu, załamany, bo przecież wszystko pochodzi od Miłego Stwórcy.

W piwnicy, „przy południowej ścianie”, autor ukrył swój najcenniejszy skarb – swoje „złoto” – czyli spisywanie przez siebie komentarze do świętych tekstów. Ruta Sakowska też zostawiła nam swój skarb – książki, które będziemy czytać i które będą świadczyć o Jej obecności wśród nas.


Jacek Leociak
Warszawa, 26 sierpnia 2011
 


Copyright © tekst i zdjęcia  Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN [jeżeli nie zaznaczono inaczej]
www.holocaustresearch.pl