Drukuj  

O Esterze Siemiatyckiej, sołtysie Edwardzie Malinowskim i procesach sądowych - cz. 2


 Barbara Engelking



O Esterze Siemiatyckiej, sołtysie Edwardzie Malinowskim 
i procesach sądowych

<<< wróć do cz. 1

Akt II: Procesy z lat 1949–1950

 

W maju 1948 r. 12 mieszkańców wsi Malinowo wysłało list do Prokuratora przy Sądzie Okręgowym w Białymstoku, w którym oskarżali Edwarda Malinowskiego (syna Stanisława), sołtysa w czasie okupacji, o to, że „współpracował z Niemcami, a krzywdził mieszkańców wsi w najrozmaitszy sposób” […] „do Prus wyznaczał tych, kto mu się nie podobał”, a „oprócz tego sołtys Malinowski Edward wydał żandarmom 18 osób ukrytych żydów w lesie wsi Malinowo, których żandarmi rozstrzelali”, w 1947 r. wraz z krewnymi „sprowadzili do wsi bandę «Jaskółki»[15] w liczbie 12 osób uzbrojonych”, którzy pobili kilkunastu mieszkańców wsi pogniewanych z Malinowskimi, a w 1948 r. „banda «Jaskółki» zabrała pieniądze podatkowe od powojennego sołtysa wsi Malinowo Wyszyńskiego Jana”[16].

To pismo uruchomiło ciąg przesłuchań świadków, którzy zeznawali przed prokuratorem na temat działalności sołtysa Malinowskiego. Przeciwko sołtysowi Malinowskiemu zeznania złożyli: Kazimierz Mielik, Kamil Kosiński, Franciszek Kosiński, Zenon Kosiński, Edward Malinowski (syn Adolfa). Kazimierz Mielik zeznawał, że „w końcu 1943 r. przyjechali Niemcy, żandarmeria, i zaszli do mieszkania Malinowskiego, w którym przebywali od godziny 8 rano do godziny 14–15 po południu. Pod wieczór wyszli z mieszkania wraz z Malinowskim. Malinowski rozkazał ludziom ze wsi Malinowo, aby zebrali się i szli pomagać Niemcom w obławie. Posłuszni rozkazom Malinowskiego ludzie doszli do lasu obok wsi mniej więcej na 1 km od wsi i doszedłszy do wykopanego rowu zatrzymali się. W rowie tym po prostu […] przebywało 18 żydów, kobiety, dziecko i mężczyźni. Malinowski zwrócił się do owych żydów, aby wyszli ze schronu, i gdy ci to uczynili, Niemcy kazali się im, to jest Żydom, rozebrać się i następnie rozstrzelali”[17]. Zenon Kosiński zeznawał 5 maja 1949, „że kiedy przyjechali Niemcy po tych żydów, to najpierw zaszli do Malinowskiego Edwarda, który był sołtysem, i z nim poszli do tego bunkra, gdzie siedzieli Żydzi ukryte, wołał, żeby wychodzili z bunkra: nic wam nie będzie, a jak wyszli, to kazali im się rozebrać Niemcy [i ich] postrzelali”[18].

Podejrzany Edward Malinowski (syn Stanisława) został przesłuchany 9 czerwca 1949 r. , a następnego dnia aresztowany. Nie przyznał się do winy i zeznał, że „miejsce ukrycia się żydów w lesie wskazał niemieckiej żandarmerii gajowy ze wsi Czarnej Wielkiej”[19]. 10 sierpnia 1949 r. sąd wyznaczył datę procesu na 6 września tegoż roku. Dwa dni później doszło w Malinowie do wydarzeń, które w następujący sposób opisała na przesłuchaniu żona podejrzanego Maria Malinowska: „12 sierpnia 1949 roku o godz. 21 spałam w pokoju, gdy weszło do tego pokoju dwuch nieznanych osobników z bronią długą […], zaraz powiedzieli do mnie i syna mego Tadeusza: «mówcie, kto oskarżył mego męża Edwarda Malinowskiego o współpracę z niemcami». […] Wtedy ja powiedziałam, że oskarżyli mego męża: Malinowski Adolf oraz jego syn Edward, Kosiński Franciszek oraz jego syn Zenon, Kosiński Kamil i Milik Kazimierz. Oni to zapisali na kartce i nic nie mówiąc odeszli w nieznanym kierunku, gdyż było ciemno i padał deszcz”[20].

Mężczyźni poszli następnie do ówczesnego sołtysa wsi, Jana Wyszyńskiego. Jednego z nich Wyszyński rozpoznał: „był to «Jaskółka» uzbrojony w karabin i pistolet, […] drugi osobnik był uzbrojony w karabin”[21]. Pytali sołtysa, gdzie mieszkają Kosińscy i Malinowscy. Poszli do nich i ich pobili, a następnie wrócili do sołtysa i podejrzewając, że zameldował milicji o ich przybyciu do wsi, pobili także jego oraz jego żonę „kijami i kolbami. […] Po tym biciu zabrali dwie pary butów starych wartości około 15.000 zł”[22]. Inny z pobitych owego wieczoru, Edward Malinowski (syn Adolfa), zeznał, że „członkowie wspomnianych band o nieznanym mi zabarwieniu pod dowództwem «Jaskółki» przychodzili do naszej wsi kilka razy, zabierając poszczególnym gospodarzom ubrania, rowery itp. Oprócz tego w m-cu sierpniu 1949 r. tenże sam «Jaskółka» wraz z dwoma innymi członkami swej bandy przybył do mego mieszkania i dotkliwie mego ojca i mnie pobił”[23]. Z kolei Zenon Kosiński zeznał na przesłuchaniu, że 12 sierpnia i do nich przyszedł „Jaskółka” z kolegą: „zaczął mnie bić kolbą od karabinu, a następnie kopać nogami, mówiąc, że ja oskarżyłem tegoż Malinowskiego Edwarda, s. Stanisława”[24].

Informacje o pobiciu mieszkańców Malinowa znajdują się także w raportach MO za sierpień 1949: „dnia 12.VIII.49 o godz. 22-giej banda «Jaskółki» w liczbie 4 ludzi, ubranych w mundury WP oraz po cywilnemu, uzbrojona w automaty, karabiny i pistolety, we wsi Malinowo, gm. Grodzisk, pobiła mieszk[ańców] w/w wsi ob. ob. Kosińskiego Zenona, Wyszyńskiego Jana oraz Wyszyńską Bronisławę, skutkiem czego w/w ponieśli ciężkie uszkodzenia ciała”[25]. Dalej w „Sprawozdaniu z działalności za miesiąc sierpień 1949 r.” podawano kolejne szczegóły pobicia mieszkańców Malinowa w dniu 12 sierpnia: „członkowie tej bandy [„Jaskółki”] pobili we wsi Malinowo, gm. Grodzisk, mieszk[ańców] tejże wsi zeznających w procesie p[rzeciw]ko byłemu sołtysowi w okresie okupacji niemieckiej w/w wsi, podejrzanemu o współpracę z Niemcami, z którym «Jaskółka» utrzymywał kontakt. O zeznaniach świadków dowiedział się od rodziny podejrzanego sołtysa, która o powyższym dowiedziała się od obrońcy sądowego”[26].

Co więcej, w innym dokumencie podano, że 13 sierpnia 1949 r. „banda [„Jaskółki”] w doraźnym połączeniu z bandą «Miedziaka»[27] dokonała morderstwa felczera Czajkowskiego Adolfa, mieszkańca Drohiczyna, który poprzedniego dnia udzielił pomocy lekarskiej pobitym przez w/w bandy mieszkańcom wsi Malinowo, gm. Grodzisk”[28]. W następstwie zajść w Malinowie zostali aresztowani żona i syn byłego sołtysa Edwarda Malinowskiego (syna Stanisława). Sąd Wojskowy w Białymstoku wydał wyrok skazujący Tadeusza Malinowskiego na rok i 6 miesięcy więzienia za wskazanie miejsca zamieszkania gospodarzy, którzy zostali obrabowani[29], a Marię Malinowską skazał na 6 miesięcy więzienia[30].

Takie okoliczności – pobicie i zastraszenie świadków – poprzedziły rozprawę główną sołtysa Edwarda Malinowskiego (syna Stanisława). Zgodnie z wyznaczonym terminem odbyła się ona 6 września 1949 r. podczas posiedzenia białostockiego Sądu Okręgowego na sesji wyjazdowej w Bielsku Podlaskim. Na posiedzeniu nie zjawiła się większość świadków oskarżenia, tj. Franciszek, Zenon i Kamil Kosińscy (za co sąd ukarał ich karą grzywny po 10 000 zł), ani Kazimierz Mielik, który wyjechał ze wsi Malinowo w nieznanym kierunku. Ponadto nie mogli stawić się żona i syn oskarżonego Edwarda Malinowskiego (siedzieli w areszcie).

Edward Malinowski nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, zeznał, że „pewnego dnia w 1943 r. przyjechała do niego żandarmeria z Grodziska i Dziadkowic w sile około 30 ludzi. Kazali mu zawołać gajowego Półtoraka z Malinowa”. Tego nie było na miejscu, wezwano więc gajowego z Czarnej Wielkiej. Gdy ten przyszedł, Niemcy kazali Malinowskiemu „wziąć ze wsi 6 ludzi z łopatami i iść z nimi”. Brali oni udział w obławie na kryjówkę Żydów i byli świadkami rozstrzeliwania ich przez Niemców[31].

Spośród świadków, którzy się zjawili na rozprawie głównej, Maria Wiśniewska (Estera Siemiatycka) zeznała, że „w czasie okupacji niemieckiej ukrywałam się jako żydówka w lesie koło Malinowa. Nikt mnie nie chciał przyjąć do domu. Weszłam więc do sołtysa Malinowskiego i ten mnie przyjął. Parę dobrych tygodni ukrywałam się w stodole Malinowskiego i on mnie karmił, mimo że byłam bez grosza. W nocy w jego stodole było pełno żydów, Malinowski dawał im jeść. Ja zawdzięczam Malinowskiemu życie, gdyż wyrobił mi aryjskie papiery, a potem, umówiwszy się ze mną, zameldował, że uchylam się od robót przymusowych. Zostałam wówczas aresztowana i odesłana do Niemiec. Na urlop przyjeżdżałam do Malinowa. W czasie mordu żydów byłam w Niemczech. Otrzymałam tylko list od Edwarda s. Adolfa Malinowskiego, w którym pisał mi on, że żydów wydał w ręce niemieckie leśniczy i że go za to partyzantka żydowska zabiła”[32]. Ponadto dwóch innych Żydów – Chuna Kapłan oraz Lejb Prybut – zeznali, że im także sołtys Edward Malinowski (syn Stanisława) pomagał w czasie okupacji niemieckiej[33]. Rozprawa została odroczona; wznowiono ją ponad rok później, 6 listopada 1950 r. Doprowadzeni przez milicję wcześniej nieobecni świadkowie Kosińscy zeznawali na niej już zupełnie inaczej –nie obciążali sołtysa Malinowskiego. Po pobiciu przed poprzednią rozprawą najwidoczniej mieli powody, by obawiać się o swoje zdrowie i życie. Zenon Kosiński zeznał: „ludzie mówili, że Niemcy kazali wyłazić żydom z schronu, może i oskarżony kazał, nie wiem, ponieważ przy tym nie byłem”, a Franciszek Kosiński stwierdził, że „nie zeznawał w Urzędzie Bezpieczeństwa, że oskarżony wydał żydów. […] Nie wiem, co tam jest naplątane w doniesieniu”[34]. Sąd uniewinnił Edwarda Malinowskiego (syna Stanisława), kosztami postępowania obciążając Skarb Państwa. Świadkowie ukarani grzywną za niestawiennictwo na pierwszej rozprawie napisali do sądu pismo z prośbą o jej umorzenie i wyjaśnili, że nie mogli się stawić na pierwszej rozprawie, gdyż byli pobici. Sąd grzywnę umorzył[35].

Komentując po latach proces sołtysa Edwarda Malinowskiego, Estera Siemiatycka (wtedy Maria Wiltgren[36]) powiedziała w wywiadzie przeprowadzonym z nią w 1996 r.: „Jak się skończyła wojna, to on by dostał karę śmierci. […] Ja jego uratowałam, pomimo że on dużo złego zrobił dla mnie”[37]. Można się zastanawiać, dlaczego Estera tak właśnie zeznała podczas procesu sołtysa Malinowskiego. Możliwe są różne interpretacje, mnie najbliższe wydaje się wytłumaczenie psychologiczne: była mu wdzięczna za ocalenie życia, chciała mu odpłacić dobrem mimo zła, jakiego od niego zaznała.

czytaj dalej >>>


[15] Po wojnie w Polsce działało podziemie antykomunistyczne; należeli do niego m.in. żołnierze, którzy nie podporządkowali się rozkazowi o rozwiązaniu Armii Krajowej, a także inni walczący zbrojnie z nową władzą, narzuconą przez ZSRR. Działania te były skierowane przeciwko przedstawicielom nowego reżimu (milicjantom, funkcjonariuszom UB, działaczom partyjnym). Określenie „bandy” było często stosowane przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa wobec całego podziemia niepodległościowego, co miało dezawuować jego działania. Istniały jednak też grupy, które miały charakter bandycki (np. zabójstwa dokonywane na ludności cywilnej). Wymieniony w źródłach Czesław Pilecki ps. „Jaskółka” (1923–1950), był od 1943 w AK, po wojnie pozostał w podziemiu (w oddziałach „Rocha”, „Sosny”, „Ryka”), a następnie utworzył własną grupę, która od jesieni 1947 r. do 8 czerwca 1950 r. działała w południowo-zachodniej części powiatu Bielsk Podlaski. Przez grupę przewinęło się 17 osób, mieli także co najmniej 85 współpracowników wśród ludności miejscowej, zapewniających wsparcie informacyjne i logistyczne. Według informacji przygotowanych przez miejscowy Urząd Bezpieczeństwa, w okresie działalności zarzucano im m.in. 5 pobić osób cywilnych, 61 napadów rabunkowych oraz 20 morderstw (10 na funkcjonariuszach i urzędnikach władzy ludowej oraz 10 na ludności cywilnej). Zginął w obławie UB 8 czerwca 1950 r. pod wsią Zaręby. Zob. AIPN Bi, 019/11/1-2, Charakterystyka bandy terrorystyczno-rabunkowej „Jaskółki”.

[16] AIPN Bi, 403/18/2, Akta procesu Edwarda Malinowskiego, k. 1-3.

[17] Tamże, Zeznanie Kazimierza Mielika z 4 czerwca 1948 r. k. 5-6.

[18] Tamże, Zeznanie Zenona Kosińskiego, k. 12.

[19] Jego nazwiska nikt nie pamiętał, nie udało się go także ustalić sądowi. Pomijam tutaj pojawiający się w zeznaniach wątek złotych kolczyków zamordowanej Żydówki. Część świadków twierdziła, że sołtys Malinowski zabrał je z uszu zamordowanej, sołtys zeznał, że oddał je później narzeczonemu owej kobiety.

[20] AIPN Bi, 237/47, Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku, Akta w sprawie karnej Marii Malinowskiej, Przesłuchanie podejrzanej, 16 sierpnia 1949 r., k. 13-14.

[21] Tamże, Przesłuchanie świadka Jan Wyszyńskiego, 13 sierpnia 1949 r., k. 9.

[22] Tamże.

[23] AIPN Bi, 237/47, Akta w sprawie karnej Marii Malinowskiej, Przesłuchanie świadka Edwarda Malinowskiego, 3 października 1949 r., k. 30.

[24] Tamże, Przesłuchanie świadka Zenona Kosińskiego, 3 października 1949 r., k 33.

[25] AIPN Bi, 047/176/2, Sprawozdanie KPMO Bielsk Podlaski za miesiąc sierpień 1949 r., k. 2.

[26] Tamże, k. 15.

[27] Kpr. Lucjan [Stanisław?] Szymborski ps. „Miedziak” zginął 29 września 1949 r.

[28] AIPN, BU, 0/177/24, Banda terrorystyczno-rabunkowa ps. „Jaskółka”, opr. kpt. rez. H. Smakowski, kpt. rez. E. Bartnicki, Białystok 1976, s. 15.

[28] AIPN Bi, 0/19/11, t. 3, Kwestionariusze osobowe do charakterystyki nr 24, k. 105.

[30] AIPN Bi, 237/47, Akta sprawy Marii Malinowskiej, k.69.

[31] AIPN Bi, 403/18/1, Akta procesu Edwarda Malinowskiego, Protokół rozprawy głównej, k. 80.

[32] Tamże, s. 81-82.

[33] Tamże, k. 82-83. Żaden z nich w innej relacji nie wspominał o pomocy sołtysa Malinowskiego. Zob. AIPN Bi, 403/17, Proces Józefa Fleksa, oraz AŻIH, 301/2111, 301/2109.

[34] AIPN Bi, 047/176/2, Akta procesu Edwarda Malinowskiego], k. 132–133.

[35] Tamże, k. 156.

[36] W Szwecji zmieniła nazwisko z Wiśniewska na Wiltgren.

[37] VHA, 18121, Maria Wiltgren.

 


Copyright © tekst i zdjęcia  Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN [jeżeli nie zaznaczono inaczej]
www.holocaustresearch.pl